|
Trenerzy
O Ronaldinho »
Galeria »
Kadra »
Działacze »
Sponsorzy klubu »
Hymn »
Historia »
Chat »
Franklin Edmundo
Rijkaard - "Frank Rijkaard" - trener
Urodzony 30
września 1962 roku w Amsterdamie Frank Rijkaard nigdy nie
zapomni 23 dnia sierpnia 1980 roku. Właśnie wtedy jako
17-letni chłopak "Mister" zadebiutował w oficjalnym meczu w
barwach Ajaxu Amsterdam – najlepszego klubowego zespołu
Holandii w historii. Przeciwnikiem była drużyna Go Ahead
Eagles.
Frank trafił pod skrzydła legendarnego Leo Beenhakkera
zaledwie kilka tygodni wcześniej. Ówczesny szkoleniowiec
Ajaxu szybko przekonał się jednak do jego nieprzeciętnych
umiejętności. Warto jednak przypomnieć, że na tak szybki
debiut Rijkaarda miały wpływ kontuzje innych graczy z
podstawowego składu.
"Kiedy Leo Beenhakker poinformował mnie o tym że zagram
byłem bardzo zaskoczony. Szybki debiut sprawił jednak, że
uwierzyłem w swoje umiejętności. Jestem wdzięczny trenerowi,
że zaufał mi i postawił na mnie. Byłem dumny że mogłem
trenować z takimi piłkarzami jak Jensen, Schoenaker, czy
Lerby" – wspomina swój debiut szkoleniowiec FC
Barcelony.
Frank Rijkaard grał w Ajaksie przez osiem sezonów, po czym w
marcu 1988 roku przeniósł się do Realu Saragossa. W tym
okresie pod wodzą kolejnej legendy futbolu Johana Cruyffa
trzykrotnie wygrał ligę holenderską, trzykrotnie puchar
Holandii. W tym czasie dzielił szatnię z takimi sławami
światowego futbolu jak Wim Jansen, Arnold Muhren, Piet
Schrijvers , Frank Arnesen, Lerby Soren, Ronald Koeman, John
Van' t Schip.
Po krótkim epizodzie w Hiszpanii trafił do AC Milan, gdzie
zaliczył pięć niesamowitych sezonów. Spotkał tam swoich
dwóch kolegów z reprezentacji Ruuda Gullita i Marco Van
Bastena. Grą holenderskiego tria zachwycał się wówczas cały
świat. Efektem były dwa Puchary Europy oraz dwa Mistrzostwa
Włoch. Kolejny Puchar Europy Rijkaard zdobył podczas
kolejnej, już ostatniej przygody z Ajaxem. To po jego
podaniu młodziutki wtedy Patrick Kluivert zdobył
decydującego o zwycięstwie gola przeciwko Juventusowi Turyn.
Nie
mniejsze sukcesy "Mister" odnosił w reprezentacji Holandii,
w której po raz pierwszy zagrał rok po oficjalnym debiucie w
piłce klubowej. Był bardzo ważnym ogniwem zespołu, który w
1988 roku wywalczył Mistrzostwo Europy. W sumie wystąpił w
73 oficjalnych spotkaniach, odpowiadając wraz z Ronaldem
Koemanem za formację defensywną "Oranje". Po raz ostatni w
charakterystycznej pomarańczowej koszulce wystąpił podczas
Mundialu 1994, kiedy Holandia po dramatycznym spotkaniu
przegrała 3:2 z późniejszym zwycięzcą turnieju Brazylią.
Z występami w kadrze wiąże się też jeden z najbardziej
nieprzyjemnych incydentów w karierze Mistera. W meczu
przeciwko Niemcom na Mistrzostwach Świata 1990 roku,
rozgrywanego na boiskach Włoch Rijkaard nie wytrzymał
nerwowo i opluł prowokującego go od początku meczu Rudi’ego
Voellera. Obecny szkoleniowiec Dumy Katalonii tłumaczył
później, że Voeller posunął się wtedy do rasistowskich
epitetów. Nieodpowiedzialnego zachowania Franka jednak to
nie tłumaczyło.
Po zawieszeniu piłkarskich butów na kołku Holender nie
czekał zbyt długo na nowe wyzwania. Zaledwie dwa lata od
zakończenia kariery - w 1998 roku, Holenderski Związek Piłki
Nożnej powołał go na stanowisko selekcjonera reprezentacji.
Cel jaki postawiono Rijkaardowi był jasny – drużyna ma w
2000 roku wywalczyć tytuł mistrza Europy, podczas
rozgrywanych na boiskach Belgii i Holandii Euro 2000.
Niestety w
półfinale "Oranje" przegrali w rzutach karnych z Włochami
(kapitalny mecz Toldo) i Rijkaard podał do dymisji. Ta
decyzja zaskoczyła nieco kibiców, działaczy, jak i samych
reprezentantów Holandii, którzy chcieli by Frank pozostał z
zespołem. Rijkaard szybko znalazł jednak nowego pracodawcę –
Spartę Rotterdam. Przygoda z ubogim krewnym Feyenoordu nie
była jednak udana. Po sezonie pracy klub, po raz pierwszy w
historii, został zdegradowany do drugiej ligi holenderskiej.
Tym większym zaskoczeniem była dla kibiców wiadomość, która
obiegła świat we wrześniu 2003 roku. Rijkaard podpisał wtedy
kontrakt trenerski z jednym z najlepszych klubów w historii
światowego futbolu – FC Barceloną. "Duma Katalonii"
przeżywała wówczas jeden z najtrudniejszych momentów w
swojej bogatej historii. W lidze i Europie bezapelacyjnie
panował największy rywal Barcy – Real Madryt, a Blaugrana
miała momentami problemy nawet z awansem do strefy
pucharowej. Niewielu wierzyło, że młody szkoleniowec, nie
mający jeszcze sukcesów trenerskich jest lekarstwem na całe
zło. Początki przygody Rijkaarda z Barcą potwierdzały obawy
kibiców. Zespól grał bez wyraźnego charakteru, gubiąc punkty
z teoretycznie słabszymi rywalami. Na szczęście druga połowa
sezonu okazała się fantastyczna.
Do klubu wypożyczono Edgara Davidsa, byłego kolegę Rijkaarda
z czasów ostatniej przygody z Ajaksem, który poukładał grę
zespołu w drugiej linii. FC Barcelona zaliczyła imponującą
serię meczów bez porażki, czego ukoronowaniem było
zwycięstwo 2:1 z Realem Madryt na Santiago Bernabeu. Barca
zajęła wówczas drugie miejsce w tabeli (za Realem), jednak
wszystko wskazywało na to, że dopiero kolejny sezon może być
dla klubu wyjątkowy. Znacznie wzmocniono wówczas zespół
(przyszli m.in. Deco, Eto'o i Giuly), dlatego coraz głośniej
mówiło się o przerwaniu dominacji znienawidzonego rywala.
Marzenia
kibiców szybko stały się realne. Barça grała efektownie
odprawiając z kwitkiem kolejnych rywali. Już właściwe w
połowie sezonu wiadome było, że mistrz Hiszpanii może być
tylko jeden. Mała rysę na wspaniałym sezonie pozostawił
jednak występ w pierwszej rundzie pucharowej Ligi Mistrzów
przeciwko Chelsea. Wielu kibiców Blaugrany (w tym i ja) do
dziś ma pretensje do "Ryjka" za złą taktykę na rewanżowy
mecz na Stamford Bridge. Trzeba jednak pamiętać, że
decydująca bramka o awansie "The Blues" padła po ewidentnym
faulu Ricardo Carvalho na Víctorze Valdésie w polu
bramkowym.
Frank Rijkaard piłkarzem był wybitnym, co potwierdziła FIFA
włączając go do listy 125 najlepszych piłkarzy w historii.
Teraz Mister chce trafić do szkoleniowej elity globu. Swoje
trenerskie umiejętności potwierdził w ubiegłym sezonie,
dając Barcelonie pierwsze od lat mistrzostwo kraju. Teraz
kibice oczekują sukcesów na arenie międzynarodowej. Rijkaard
podkreśla, że w obecnym sezonie chce z klubem wywalczyć
wszystkie możliwe trofea. Działacze stworzyli mu znakomite
warunki do osiągnięcia zamierzonych celów. Jeżeli Frank
spełni wymagania kibiców i działaczy z Camp Nou będzie w
Katalonii wielbiony na równi ze swoim piłkarskim i
trenerskim guru – boskim Johanem Cruyffem. Trzymamy za
Ciebie kciuki, Frank!
Johannes Jacobus Neeskens –
Johan Neeskens - asystent trenera, drugi trener
Johan
Neeskens doszedł do porozumienia z Barceloną w czerwcu 2006
roku. Holender, który grał już kiedyś w koszulce z
bordowo-granatowymi pasami, powrócił na Camp Nou, ale w roli
asystenta Franka Rijkaarda. Na stanowisku drugiego trenera
zmienił Henka Ten Cate’a, rodaka, który przyjął propozycję
trenowania zawodników Ajaxu Amsterdam.
54-letni Johan Neeskens dołączył do Eusebio Sacristána,
trzeciego trenera oraz Juana Carlosa Unzué, szkoleniowca
bramkarzy. Holender miał już nawet przyjemność pracować z
Frankiem Rijkaardem, który opiekował się wtedy reprezentacją
Holandii.
Przed wizytą w Katalonii pracował z Guusem Hiddinkiem.
Prowadzili oni reprezentację Australii. Neeskens był
asystentem byłego szkoleniowca PSV Eindhoven.
Johan Neeskens jest wciąż uważany za jedną z dawnych gwiazd
FC Barcelony. Podczas swojej piłkarskiej kariery w
Blaugranie zdobył Copa del Rey, Puchar Europy i wielkie
uznanie wśród fanów. Teraz powraca do swojego dawnego klubu
na ławkę trenerską.
Johannes Jacobus Neeskens powraca na Camp Nou po blisko 27
latach. Spędził 5 lat w Barcy i stał sie jednym z ulubieńców
"Dream Teamu" z lat siedemdziesiątych.
Urodził się w Dutch Town of Heenstede i rozpoczął swoją
piłkarską przygodę w lokalnym klubie, Ajaxie Amsterdam. Po
dołączeniu do drużyny w 1970 roku, Neeskens pomógł jej
wygrać Puchar Europy trzy razy! Równocześnie doszedł do
finałów Mistrzostw Świata razem z reprezentacją Holandii w
1974 i 1978 roku.
Neeskens został zatrudniony w Barcelonie na początku sezonu
1974/1975 po Mistrzostwach w Niemczech. Jego pierwszym
trofeum zdobytym w nowym klubie był Copa del Rey, zdobyty w
sezonie 1977/1978. Jednak jego największym sukcesem był
zdobyty rok później Puchar Europy. W lecie 1979 roku,
Neeskens opuścił Camp Nou, mimo wielkiego poparcia wśród
kibiców i zarządu.
Po
opuszczeniu Katalonii, Neeskens przeniósł się do USA, by
grać w drużynie New York Cosmos, gdzie odniósł wiele
sukcesów przed powróceniem do FC Grooningen gdzie zakończył
swoją karierę w 1985 roku.
Po zakończeniu kariery jako piłkarz, Neeskens postanowił
pozostać przy futbolu i zasiąść na ławce trenerskiej. Jego
pierwszym wyzwaniem było stanowisko asystenta trenera
reprezentacji Holandii: Guus Hiddinka w 1996 roku i w 1998
roku jego bliskiego przyjaciela Franka Rijkaarda. Obecny
trener Barcelony wziął wtedy odpowiedzialność za drużynę "Oranjes"
za występy na Mistrzostwach Europy, których Holendrzy i
Belgowie byli gospodarzami. W 2000 roku po tym jak Holandia
została wyeliminowana z Mistrzostw w półfinale na koszt
Włochów, Neeskens zaakceptował ofertę trenera NEC Nijmegen,
gdzie pracował do 2004 roku.
16 maja 1979 roku, Barca wygrała Puchar Zdobywców Pucharu.
Drużyna wtedy złożona była z takich gwiazd jak Artola,
Zuviria, Migueli, Albadalejo, Costas, Neeskens, Rexach,
Sánchez, Krankl, Asensi, Carrasco, a kierował nią Quimet
Rife. Teraz po 27 latach na Camp Nou powraca jeden z
największych piłkarzy tamtego „Dream Temu” Johannes Jacobus
Neeskens, lecz tym razem na ławkę trenerską. Jego opowiadali
oficjalnej stronie Barcelony, jak go zapamiętali.
Arola wspomina: „Był szczerą i lojalną osobą. Prawdziwy
przyjaciel”. Podobna opinie wyraża Pepito Ramos, który
mówi: „Neeskens był wielkim autorytetem i kapitanem na
boisku. Zawsze znajdował słowa otuchy, pomocy i wsparcia dla
każdego z nas”. Juan Manuel Asensi mówi o Neeskensie:
„Był wielkim profesjonalistą i przyjacielem. Grałem z nim
przez 5 lat i zawsze, gdy potrzebowałem pomocy mogłem na
niego liczyć. Był prawdziwym przyjacielem. Mogę mówić tylko
o jego zaletach.”
Barca
pokonując Fortuna de Düsseldorf 4-3 zdobyła Puchar Zdobywców
Pucharu. Na ulice Barcelony wyszli fani Blaugrana witający
przybyłych ze Szwajcarii pupilów. Holenderski piłkarz był
witany przez kibiców okrzykami na jego cześć i z pytaniem
czy pozostanie w klubie, lecz według niego nadszedł czas
pożegnać się i odejść.
Artola mówi: „Jego odjazd, dzień wygranej był dla mnie
dniem smutnym. Jego odejście złamało mi serce.” Neeskens
był bardzo popularny wśród fanów. Pepito Ramos mówi:
„Nigdy nie widziałem, aby fani pokochali jednego gracza tak
bardzo jak Neeskensa na Camp Nou. Gdyby zmienił zdanie i
pozostał w Barcelonie mógłby się stać prawdziwą ikoną tego
klubu.”
Wszyscy uważamy, że zatrudnienie, Neeskensa na ławkę
trenerska było dobrym posunięciem. Juan Manuel Asensi mówi:
”Dla mnie była to świetna decyzja. Ten Cate pracował
bardzo ciężko i powinno mu się pogratulować za jego prace,
lecz wierze, że zatrudnienie Neeskensa było krokiem
naprzód.” Artola ufa, że jego przyjaciel nie będzie miał
problemów w wpasowaniu się do drużyny. „Fakt, że grał w
Barcelonie przez tyle lat pomoże mu. Mam nadzieje, że
stworzą dobrą drużynę z Rijkaardem.” Opinie tą podziela
Pepito Ramos: „Neeskens wpasuje się w drużynę doskonale i
na pewno dojdzie do porozumienia z Rijkaardem. Jego
niewątpliwym atutem jest fakt, iż stał się piłkarską
legendą.”
Eusebio Sacristán - trzeci
trener
Eusebio
Sacristán urodził się trzynastego kwietnia 1964 roku w La
Seca. Swoje pierwsze kroki na boisku piłkarskim stawiał od
najmłodszych lat. Grał w FC Barcelonie u boku Amora, czy
Guardioli. Był nawet graczem "Dream Teamu" Johana Cruyffa.
Oprócz gry w Barcelonie grał w drużynie Valladolid. Na swoim
koncie ma także małą kolekcję pucharów, między innymi
Mistrzostwo Hiszpanii z FC Barceloną.
W wielu meczach udowodnił, że jest bardzo dobrym
zawodnikiem. Nigdy jednak nie dostąpił zaszczytu gry w
reprezentacji Hiszpanii. Cóż... to był wybór trenera, ale
dużo Hiszpania straciła...
W tej chwili jest trzecim trenerem FC Barcelony. U boku
Franka Rijkaarda i Henka Ten Cate'a tworzy zespół, z którym
dzieli się swoim doświadczeniem. Jednak nie tylko jest
dobrym trenerem. Potrafi bardzo dobrze negocjować. To dzięki
niemu udało się Barcelonie ściągnąć na Camp Nou Luisa Garcíę,
który gra już w Liverpoolu.
|